Ostatnio zaktualizowany w 14 października, 2024
Klarta Humea Grande zagościła w moim mieszkaniu w sierpniu, a teraz, z początkiem września, piszę tę recenzję po miesiącu codziennego użytkowania. Uznałem, że 30 dni codziennej pracy to dobry okres, by podzielić się nie tylko wrażeniami z obsługi sprzętu, ale także poradami dot. eksploatacji i sugestiami, co można by ewentualnie poprawić (niewiele).
W tym artykule:
- Dowiesz się, dlaczego nawilżacz powietrza może być przydatny również latem
- Poznasz zalety i wady, jak również parametry techniczne nawilżacza Klarta Humea Grande
Po co kupować nawilżacz powietrza?
W ciągu ostatnich kilku lat przetestowałem już kilkanaście nawilżaczy powietrza.
Za każdym razem z testów tych płynął podobny wniosek – poprawa komfortu snu, mniejsza chrypka i rzadsza potrzeba odchrząkiwania i w końcu… gładsza, bardziej nawilżona skóra.
Co ważne, nawilżacz jest dobrym pomysłem nie tylko zimą, gdy poziom wilgotności ogólnie spada, ale także latem, gdzie często otwieramy okna, a z dworu dostają się do nas kurz i różne pyłki roślin.
W suchym powietrzu cząsteczkom tym łatwiej dryfować po naszym mieszkaniu. Spora część z nich wnika mimowolnie do naszych dróg oddechowych. Jako alergik wiem coś o tym.
Dzięki nawilżaniu, mikrokropelki wody łączą się z tymi zanieczyszczeniami, obciążając je i obezwładniając. Dlatego też łatwiej potem sprzątnąć je z powierzchni ścian czy mebli.
Dlaczego z kolei wybrałem Humeę Grande?
Po drugie, nawilżacz powietrza Klarta wypada obecnie najlepiej w prostym zestawieniu wydajność – cena. I choć jest on dedykowany do dużych pomieszczeń, sięgających nawet 70-80 m2 (tyle nie ma moje całe mieszkanie), wyszedłem z prostego założenia, że im mocniejsze urządzenie, tym szybciej nawilży dany pokój.
Dodatkowo będzie mogło robić to ciszej i bardziej energooszczędnie. Nie pomyliłem się w żadnym z tych przewidywań. Choć w czasie miesiąca od zakupu, zauważyłem że czas potrzebny do osiągnięcia docelowej wilgotności może się bardzo różnić.
W zależności od pogody na zewnątrz i tego, czy okna w mieszkaniu były otwarte czy nie, nawilżacz osiągał 60% w ciągu niespełna godziny lub nawet kilku godzin. Zawdzięczał to m.in. wspomnianej już wydajności (650 ml/h) oraz sposobowi, w jaki zaprojektowany został higrostat. A jest on bardzo wygodny
Parametry techniczne – czyli bliższe spojrzenie na nawilżacz ewaporacyjny Klarta Humea Grande
W odróżnieniu od wielu nawilżaczy, w tym modelu Humea WiFi, higrostat w modelu Grande zaprojektowano tak, by zapewniał on płynną pracę.
Dlatego też urządzenie nie wyłącza się całkowicie albo nie obniża obrotów, a jedynie przechodzi w tryb Standby po osiągnięciu poziomu nawilżenia o 2 p.p. wyższego od ustawionego. Następnie, gdy poziom nawilżenia zaczyna spadać, określając wartość o 3 p.p. niższą od docelowej (np. 57 zamiast 60 %), z powrotem włącza niskie obroty, by dowilżyć pomieszczenie.
To akurat bardzo mi się podobało w pracy Humei Grande. Nawilżacz posiada też tryb Continuous, z którego jednak nie korzystałem, gdyż nawilżanie bez ustalonej górnej granicy uważam za niezbyt trafiony pomysł.
Można też skorzystać z trybu Snu – urządzenie wówczas wygasza podświetlenie i przełącza się automatycznie na najniższe obroty.
Niestety nie ma możliwości wyciszenia dźwięku przycisków. Pojawiają się one przy każdej zmianie trybu pracy, prędkości nawilżania czy innych ustawień. Na szczęście nie są zbyt głośne.
Z czego składa się ewaporacyjny nawilżacz powietrza Klarta?
Plastikowa konstrukcja nawilżacza powietrza Klarta skrywa duży, wydajny filtr ewaporacyjny, silnik ukryty w górnej części obudowy oraz zbiornik na wodę z elektrodami mierzącymi jej poziom w dolnej części nawilżacza.
Silnik i filtr stanowią serce każdego nawilżacza ewaporacyjnego. To dzięki silnikowi powietrze wprawiane jest w ruch i zaciągane w stronę urządzenia, gdzie następnie przechodzi przez zamoczony w wodzie filtr i oddaje wilgoć z powrotem do otoczenia.
Działa to podobnie, jak w przypadku rozwieszonego prania, tylko w tym przypadku mamy nad całym procesem większą kontrolę (dzięki higrometrowi i higrostatowi).
Dolna część urządzenia skrywa też wskaźnik napełniania wodą (przeszklone okienko). Plusem nawilżaczy ewaporacyjnego jest możliwość wlewania wody prosto z kranu.
W dolnej części obudowy znajduje się też otwierany boczny wlew, w sam raz na dolewki.
To wygodne rozwiązanie, z którego korzystałem kilka razy. Przez większość czasu jednak wymieniałem całkowicie wodę – wylewałem resztki, przepłukiwałem zbiornik i nalewałem świeżą wodę. Dlaczego?
Regularna całkowita wymiana wody to jeden z elementów higienicznej obsługi nawilżacza. Zapobiega ona rozwojowi zarodników pleśni i bakterii w resztkach wody w zbiorniku.
Klarta Humea Grande ma wprawdzie funkcję osuszania filtra, gdzie urządzenie przez 10 godzin pracuje wolno bez wody, by przepływające powietrze wysuszyło mokry filtr. Filtr to jedno, a zbiornik to drugie. Ja natomiast jestem dość przezorny i dlatego wolę wylewać wodę i przepłukać zbiornik oraz filtr.
Jak dbałem o nawilżacz ewaporacyjny?
Woda, której używamy w Polsce jest dość bogata w sole mineralna. Dość wspomnieć, że w każdym litrze wody z kranu zawartych jest 583 mg substancji mineralnych, w tym: 10,1 mg magnezu i 66 mg wapnia.
Pod wpływem działania różnych procesów, związki te wytrącane są z wody, znajdując swoje miejsce w zbiorniku, na filtrze lub w przemieszczających się masach powietrza (jak w nawilżaczach ultradźwiękowych).
Krótko mówiąc: nikt nie wynalazł jeszcze takiego sposobu nawilżania, które nie było w jakiś sposób podatne na działanie tych substancji (choć bardzo na to czekam). Na ten moment ewaporacja zdaje się być najzdrowszą, a przynajmniej najbardziej higieniczną formą podnoszenia wilgotności.
W przeciwieństwie do nawilżaczy parowych, sole wapnia i magnezu nie osadzają się w zbiorniku ani też nie lądują w wylatującym wilgotnym powietrzu, jak w urządzeniach ultradźwiękowych. Są one poddawane filtracji i z czasem gromadzą się na filtrze, tworząc kamień.
Producent przewidział to i tak skonstruował filtr, że można go obracać i używać dwustronnie, tak by nagromadzony kamień rozpuścił się w wodzie. Z czasem jednak osiądzie on znowu na filtrze.
Jednym ze sposobów jego pozbywania się jest okresowa kąpiel w misce z wodą i kwaskiem cytrynowym. Ja w ciągu miesiąca wymyłem tak filtr 2 razy, pozostawiając go za każdym razem na kilka godzin.
Nie byłem w stanie całkowicie pozbyć się osadu, którego z każdym kolejnym myciem pozostawało nieco więcej. Niemniej widziałem faktyczną różnicę przed, a po użyciu kwasku.
Podsumowując, moja codzienna eksploatacja nawilżacza ewaporacyjnego Klarta wyglądała tak:
- Po każdym zużyciu wody: wylewałem resztki, płukałem zbiornik (letnią wodą i odrobiną płynu do mycia naczyń), po czym napełniałem nową
- Co drugie nawilżanie: płukałem pod kranem (letnią wodą) filtr i obracałem go wkładając z powrotem do nawilżacza
- Co 2 tygodnie: moczyłem filtr w wodzie z kwaskiem, np. zostawiając go na noc albo na czas wyjścia do pracy
Gdzie używałem nawilżacza powietrza Klarta?
1. W salonie
W dzień Humea Grande używana była przeze mnie głównie w salonie. Jest to dość duży pokój o powierzchni niemal 25 m2, otwarty na kuchnię (7 m2) i przedpokój (9 m2).
Przy praktycznie zawsze otwartych oknach i odsłonięciu salonu na inne pomieszczenia, Humea Grande nie miała łatwego zadania.
Bez nawilżacza poziom wilgotności oscylował najczęściej wokół 45%. Po kilku godzinach urządzenie było w stanie podnieść go do 55, a nawet 60%, a potem bez większych problemów utrzymywało ten stan.
2. W sypialni
Na noc przenosiłem nawilżacz do sypialni. W 12-metrowym pokoju Klarta Humea Grande radziła sobie wyraźnie łatwiej.
Nawet przy otwartym oknie, urządzenia szybko podnosiło wilgotność powietrza. Z reguły była ona w okolicach 49-52 % a osiągnięcie 60 % zajmowało Humei niecałą godzinę.
Jak korzystałem z nawilżacza Klarta Humea Grande?
Najczęściej używając 2 lub 3 prędkości w ciągu dnia i 1 prędkości w nocy. Wynikało to z faktu, że zwykle przed zaśnięciem przynosiłem nawilżacz do sypialni, gdzie przez godzinę lub dwie Humea Grande osiągała zalecone na higrostacie 60 %, a potem jedynie dbała o utrzymanie tego.
Do obsługi używałem przeważnie panelu sterowania.
Rzadziej używałem aplikacji mobilnej Smart Life, choć na początku przygody stworzyłem sobie w niej własne automatyzacje, z których korzystałem później dość często.
Czy polecam Klartę Humea Grande?
Zdecydowanie, choć w ciągu miesiąca zauważyłem też drobne wady, które mogą mniej lub bardziej irytować.
Jeśli jesteś zainteresowany tym nawilżaczem, kup Klarta Humea Grande w autoryzowanym sklepie (polecam)
Wszystkie zalety i wady, które zaobserwowałem natomiast, wypisałem poniżej:
Zalety
+ Duża wydajność nawilżania przekłada się na szybkie podniesienie wilgotności w pomieszczeniach
+ Spory, wystarczający zbiornik na wodę (4 litry)
+ Bardzo wygodnie zaprojektowany higrostat
+ Higrometr dostarczający dość dokładnych pomiarów (w porównaniu z zew. miernikami)
+ Wi-Fi i aplikacja mobilna Smart Life
+ Dobrze działające reguły pracy – urządzenie szybko je wychwytało i wcielało w życie
+ Zdrowy, bezpieczny sposób nawilżania, który nie niesie ze sobą skutków ubocznych
+ Możliwość obracania filtra w celu zwiększenia jego żywotności
Wady
– Z początku irytujący sposób nakładania górnej pokrywy nawilżacza – zaczepy i wyżłobienie, w które należy trafić
– Kiepsko widoczne podświetlenie ambientowe – pastelowe kolory są dość blade i przy świetle dziennym nie za bardzo je widać
– Brak możliwości wyłączenia dźwięku przycisków